Tak samo jak w przypadku miasta Rodos do Lindos dostaliśmy się komunikacją miejską.
Lindos podobnie jak Santorini słynie z białych domków Żeby je zobaczyć musieliśmy wspiąć się w górę. Droga była dosyć ciężka bo chodziliśmy a to w dół a to w górę. A temperatura była blisko 40 stopni
Pierwszy widok na zatokę
Pierwszy widok na zatokę
*Tuba- H&M*
*Sandały- no name*
*Strój kąpielowy- NY*
Spacer wąskimi uliczkami Widok z góry na wspomniane wcześniej domki
Wejście na akropol
Lindos słynie z osiołków na których można się poruszać. My z nich nie skorzystaliśmy bo ja jestem zdania, że każdy ma nogi i jeśli może to niech się sam na nich porusza Po co męczyć biedne zwierzątka. Którym i tak było strasznie gorąco.
Dla takich widoków warto było tak wysoko włazić!! <3
Droga powrotna
Koniecznie musiałam zaliczyć kąpiel w zatoce Woda była cieplutka jak w wannie
W Lindos moim zdaniem było najpiękniej Widoki aż zapierały dech w piersiach. Kolor wody skały, malutkie białe domki to wszystko miało swój czarodziejski urok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz